Poszukiwania wielkanocnego króliczka
Przedświąteczny czas zawsze poprzedzony jest intensywnymi przygotowaniami – tymi duchowymi, ale także tymi przyziemnymi, po których dorośli czekają głównie na chwile spędzone w gronie rodzinnym lub na modlitwie. Natomiast dzieci coraz częściej myśląc o Wielkanocy odliczają dni, by poszukać zajączka. I choć to święta Bożego Narodzenia są bardziej kojarzone z prezentami, to z roku na rok coraz częściej rozpowszechnia się zwyczaj wręczania drobnych upominków także na Wielkanoc.
Formy tego zwyczaju w Polsce przywędrowały do nas z Niemiec, Francji oraz Szwajcarii. Są różne, ale cel jest jeden – by dzieci miały okazję do zabawy i znalezienia swojego prezentu. Czasem upominki chowane są przez rodziców w ogrodzie czy zakamarkach mieszkania, a w innych domach w Wielką Sobotę dzieci wystawiają koszyczki na podarki. Prezentów maluchy szukają przed lub po śniadaniu wielkanocnym. Zwyczaj ten wydaje się być coraz bardziej żywy w naszym kraju.
Prezenty od zajączka to zazwyczaj drobne upominki w postaci słodyczy, kolorowych jajek czy małych zabawek. Jedno jest pewne. Zwyczaj szukania zająca to fajna okazja do rodzinnej integracji, bo nie dość, że sprawia radość dzieciom, to także ich rodzicom.
Nasza Caritas również postanowiła zorganizować dzieciom zabawę w poszukiwania wielkanocnego króliczka. W ramach integracji do udziału w zabawie zostały zaproszone dzieci z prowadzonej przez naszą instytucję świetlicy oraz najmłodsi podopieczni Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom.
Zabawa rozpoczęła się od odczytania listu, który zostawił wielkanocny Króliczek dla dzieci.
Następnie podążając za pozostawionymi wskazówkami polscy i ukraińscy podopieczni Caritas Diecezji Włocławskiej ruszyli na poszukiwanie skarbu. Podczas tropienia niespodzianki dzieci wykonywały rozmaite zadania – rozwiązywały rebusy, wykonywały ćwiczenia gimnastyczne, odpowiadały na zagadki… natomiast w ostatnim etapie szukały pozostawionych przez króliczka śladów, które doprowadziły ich do ogrodu, w którym zostały ukryte upominki. Jedne były zakamuflowane pod krzaczkami, inne zawieszone na gałęziach drzew, jeszcze inne schowane w norkach. Niełatwo było je odszukać. Na szczęście uczestnicy zabawy wykazali się ogromnym sprytem i każda paczuszka odnalazła swojego właściciela